Dlaczego nie warto spieszyć się z inicjacją seksualna
 
Imieniny obchodzą:  

     

„Dlaczego nie należy się spieszyć z inicjacją seksualną?”

 

Z przerażeniem czytałem artykuł zamieszczony na jednej ze stron wp.pl, opisujący jak gimnazjalistki spędzają wolny czas. O zgrozo! Albo co robią, żeby tylko podobać się kolegom… Przerażony byłem taką lekturą na poważnie. Myślę, że moje koleżanki są mądrzejsze i nie odchudzają się niepotrzebnie, doprowadzając się do anoreksji, czy też nie szukają wrażeń ze starszymi od siebie o wiele lat panami. Mocno wierzę, że ten problem nie dotyczy uczniów naszej szkoły. Jednak temat jest nad wyraz ciekawy. Często zadajemy sobie pytanie – powtarzając za Mickiewiczem „czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?…”. Weszliśmy już w taki wiek, że przeżywamy uniesienia i rozczarowania miłosne. Owoc zakazany zaczyna kusić coraz bardziej. Z zainteresowaniem słuchamy historii starszych kolegów czy koleżanek dotyczących ich przeżyć. Nasza ciekawość tematem jest wciąż silniejsza. I jak mówią specjaliści – to jest naturalne. Nie mniej jednak nie wolno zapomnieć, że najpierw należy dojrzeć emocjonalnie, poznać siebie samego, swoje uczucia. Zbudować mocną hierarchię wartości, a dopiero potem myśleć o budowaniu trwałych związków.

Pytania związane z inicjacją seksualną stawiali sobie zapewne zarówno nasi dziadkowie, rodzice, my oczywiście też zastanawiamy się kiedy nadejdzie ten odpowiedni czas. W świetle religii katolickiej do zbliżenia może dojść jedynie między małżonkami. Piękne to i słuszne, ale jednocześnie z pewnością bardzo trudne. Świeckie źródła naukowe – myślę tu o badaniach psychologicznych – radzą również nie spieszyć się z inicjacją seksualną. Tłumaczą, że nieudany „pierwszy raz” może rzutować na dalsze współżycie. Może spowodować uraz nawet na całe życie.

Ale należy pamiętać, że przebieg inicjacji seksualnej nie zależy wyłącznie wieku, mają na niego wpływ również inne czynniki. Przede wszystkim uczucie miłości, a także bezpieczeństwa i wzajemnego zaufania. Jeśli nie kochamy lub nie czujemy się kochani, to nie należy nigdy, bez względu na wiek doprowadzać do tak intymnych sytuacji.

            Przestrzegam też – muszę podkreślić, że to nie doświadczenie, ale wnioski z lektur – że nie warto popełniać głupstw, tylko dlatego, że inni moi rówieśnicy mówią, że mają coś takiego już za sobą. Zawsze powinniśmy mieć swoje zdanie i swój rozum. Chociaż akceptacja grupy rówieśniczej jest bardzo dla nas teraz ważna, to i tak nie warto za wszelką cenę dostosowywać się. Poza tym nie wiadomo ile prawdy jest w słowach kolegów – może tylko chwalą się, żeby zaimponować innym. Kto wie? Nigdy nic nie wiadomo.

Taka decyzja wymaga odpowiedzialności, a sam wybór - czasu. Trzeba przygotować się psychicznie, czy raczej pozwolić sobie na rozwój myślenia i samoświadomości. (Znowu okazuje się, że pośpiech to nasz wróg). Do dojrzałości seksualnej dochodzi się powoli, etap po etapie. Dużą rolę odgrywa tu doświadczenie osób starszych, przekazywane choćby na zajęciach z przygotowania do życia w rodzinie.

Warto też – to do dziewcząt - odwiedzić ginekologa. Choć może się to wydawać banalne i niepotrzebne albo z kolei bardzo wstydliwe - jest niezbędne. Lekarz poinformuje o zagrożeniach (chorobach, ciąży). Pomoże też dobrać odpowiednią formę antykoncepcji. Tu chcę przypomnieć, że antykoncepcja w świetle naszej religii jest grzechem. Watro jest dbać o czystość i uczuć, i sumienia.

W związku z naprawdę poważnymi konsekwencjami nieudanej inicjacji, sądzę, że należy się postarać, by do niej po prostu nie doszło. Najlepiej poczekać do ślubu.

Jednak jeśli ktoś jeszcze nie jest przekonany i chce zdecydować się na to wcześniej, niech przeanalizuje poniższą listę – pamiętać, że inicjacji nie sprzyja:

- Obawa przed utratą dziewictwa, lęk lub wstyd. Czasami prowadzą one do wstrząsu na podłożu psychicznym, pomimo braku jakiegokolwiek dyskomfortu fizycznego;

- Strach przed defloracją (przebiciem błony dziewiczej), wiążącą się z bólem. Cały lęk jest jednak ponoć bezpodstawny, gdyż przebicie jej, boli tylko w nielicznych przypadkach;

- Lęk przed chorobami, AIDS, ciążą. Czasami strach jest tak duży, że nie pozwala się przemóc, nawet w pełni dojrzałej do stosunku kobiecie;

- Pośpiech towarzyszący odbywaniu stosunku w niesprzyjających warunkach lub spowodowany dążeniem do jak najszybszego osiągnięcia satysfakcji.

Oczywiście część z tych problemów jest tylko czasowa, niektóre potrzebują leczenia. Ale ponownie mówię - wszystkie one wymagają czasu. W dodatku  poczucie bezpieczeństwa naprawdę niezbędne podczas stosunku, może dać tak naprawdę tylko ślub. Jedynie wtedy jesteśmy pełni zaufania względem partnera oraz absolutnie przekonani o czystości jego intencji i szczerości uczuć.

 

Tadeusz Salas-Długosz


Autorzy: Kamil Każuch, Bartłomiej Osytek, Piotr Pańczyk.